Cytat:
Bajdurzenie Gnysia oczywiscie przekrecasz na korzysc Gnysia. Ale ja uwazam, ze jest zupelnie na odwrot.

    
    
Czyli przekręcam na korzyść Luftwaffe.     
Jakież to proste!

zdegustowany argumentacją pana E.

[Odpowiedz]

Marius,    
    
ty też wierzysz w cuda - ostrzelała nas lekka Appelot i w trakcie uników wysiadł nam silnik - wysiadł bo widocznie w silnik trafił odłamek bądź pocisk ppeloty.     
A propo: skąd wiesz, że wszystkie Dorniery z II/KG77 powróciły o tej samej godzinie do bazy? Masz komplet Flugbuchow?    
Ciekawe, że Neubert stawia, że zestrzelił Medweckiego najpóźniej o 06.00. Jeśli nie był pewien to raczej nie operowałby nawet tak przybliżonymi danymi? Widziałeś jego FB aby być pewien, że się myli?

poppy

[Odpowiedz]

Cytat:
jestes niekonsekwenty, a wiare swiadkom dajesz tylko tam gdzie Ci to odpowiada

i kto to pisze?

[Odpowiedz]

Poppy,    
Jesli ktos wierzy w cuda, to trudno. Jego wybor i niech tak bedzie. Mialem nadzieje, ze wytlumaczysz mi, jak Gnys przeniosl sie w czasie. Chyba jednak oczekuje zbyt wiele...    
    
Bajdurzenie Gnysia oczywiscie przekrecasz na korzysc Gnysia. Ale ja uwazam, ze jest zupelnie na odwrot. Relacja jest napisana w ten sposob, ze jak wczesniej wyszlyby na jaw inne fakty, Gnys zawsze moglby stwierdzic: przeciez nigdzie nie napisalem, ze zestrzelilem tego Dorniera! I to go wlasnie demaskuje. Ponadto w relacji nie znajdziesz kompletnie nic, zadnych szczegolow, ktore historyk moglby porownac z dokumentami.(!)    
Czytajac takie teksty zawsze robie sie bardzo podejrzliwy, wszystko jedno jakiej narodowosci jest ich autor.    
    
Pomijajac niesamowite zdolnosci PZL P.11c jako wehikula czasu, nalezaloby takze wytlumaczyc, dlaczego Gnys przez wiele lat po wojnie w ogole nie wspominal o walce z Dornierami, a przypisywal sobie Ju 87 nad lotniskiem. Czyzby nie pamietal co napisal w owej relacji w "1946" roku? Jesli nie pamietal, to mozna to wytlumaczyc w bardzo prosty sposob: 1 wrzesnia nie byl nad Olkuszem i nie widzial zadnych Dornierow.    
    
W sprawie Philippa takze nie wykluczam, ze on sprol Henschla. Ale idac Twoim rozumowaniem i wierze w anonimowe wypowiedzi swiadkow naziemnych, musialbys to jednak wykluczyc. Bo wedlug naocznego swiadka Henschla sprol samotny polski mysliwiec!    
Poppy jestes niekonsekwenty, a wiare swiadkom dajesz tylko tam gdzie Ci to odpowiada. Szkoda.    

Marius

[Odpowiedz]

Marius,    
    
mimo wszystko pozostanę przy moich wersjach. To, że załogi meldowały fakt X nie musi pokrywać się z prawdą patrz zestrzelenie Phillipa i Hier`a (swoją drogą to badałem także zestrzelenia Phillipa z kampanii francuskiej - mam komplet francuskich strat - i jest to jeden z większych oszustów tak oszustów! bo pomylić można się raz lub dwa ale nie dwadzieścia) dużo faktów nigdy nie zostało zameldowanych. Dlatego też naprawdę czasami trzeba się kierować racjami obu stron nawet jeśli nie zostały spisane.    
Gdyby Gnyś bajdurzył to w oparciu o późniejszą wiedzę inaczej spisałby swoją relację (podejrzewam, że napisałby o zestrzeleniu 2 Dornierów).    
    
Pozdrawiam

poppy

[Odpowiedz]

Panie Oberleutnant Marius von Emmerling. Z bohaterskimi mitami bywało różnie, problem tylko w tym, że oczywiście dotyczy to wszystkich, w szczególności polskich lotników (z wyłączyniem oczywiście "nieomylnych" i "szlachetnych" z urodzenia "bohaterów" Luftwaffe i wszystkiego co niemieckie). Niech pan czasem dla równowagi popluje na jakiegoś Hansa, bo tak plując tylko na te polskie mity staje się pan baaardzo nieprzekonywujący, a momentami wprost śmieszny. Alles klar Herr Emmerling?

[Odpowiedz]

W sprawie Do 17 z 4.(F)/11 posiadam dwie relacje ksiazkowe. Zaloga wykonala zadanie rozpoznawcze i powracala do Niemiec. Znajdowala sie juz blisko granicy kiedy:    
wedlug jednej relacji jeden silnik odmowil posluszenstwa, drugi silnik tez nie ciagnal i zaloga musiala siadac w terenie. Wedlug drugiej, bardziej szczegolowej relacji zaloge ostrzelala wczesniej lekka art.plot., ale pilot odpowiednimi unikami ominal niebezpieczenstwo. Krotko potem jest problem z olejem i silnik staje. Samolot spada do pulapu 700 m... Reszta jak w pierwszej relacji.     
Nigdzie nie jest napisane, ze samolot zostal trafiony. W oryginalnych papierach jest tez mowa o awarii silnikow. Trafienia od pociskow piechoty (karabinki czy km-y) uwazam za malo prawdopodobne, skoro Dornier lecial na pulapie wyzszym niz 700 m.    

Marius

[Odpowiedz]

Poppy,    
zobacz nawet i u Cynka, bo ta pozycje musisz miec, kiedy nastapil atak Stukasow na Rakowice. Godz. 6.14 (Odd.II.Spr.Inf.) - ...w boju wrzesniowym, s. 158.    
To pokrywa sie z niemieckimi dokumentami. Rozkaz nakazywal StG 2 bombardowanie Rakowic po KG 77, jesli StG 2 nie znajdzie sie o wyznaczonym czasie nad celem. KG 77 zakonczyl bombardowanie o 6.00, a Stukasy jak wiemy, wystrzelily poza cel i bardzo pozno pojawily sie nad Krakowem. Dokumenty 2.Fl.Div. potwierdzaja, ze Stukasy zbombardowaly cel po KG 77. Czyli bylo to na pewno po godz. 6.00.    
Mozna sie wysmiewac ze mnie i z niemieckich dokumentow. Ale takze w tym punkcie dokumenty polskie i niemieckie zupelnie sie pokrywaja.    
    
Ja wyliczylem upadek obu Do 17 z 7./KG 77 w Zuradzie na godz. ok. 6.00. Nie moge Ci tutaj podac co jest w polskich dokumentach, bo do ukazania sie artykulu ta informacja jest obarczona gleboka tajemnica. Ale moge Ci podac, ze czas podany w dokumentach plk. Sznuka odbiega od czasu wyliczonego przeze mnie o ok. 5 minut. Pestka. Dlatego nie jest wazne co i jak widzieli jacys mieszkancy Zurady.    
    
Dlatego jestem przekonany, ze dokumenty niemieckie i polskie zawieraja prawde, powojenne dziela naszych dziejopisarzy niestety nie.    
    
Neubert podawal kiedys faktycznie ok. 5.30-6.00. W liscie do mojego znajomego podal nawet 5.15. (!!) To nie ma znaczenia. Po prostu nie pamietal.    
Ja podalem w Stukaflieger godz. 6.00, - jam glupi!! - oparlem sie na informacjach niemieckiego Jägerblattu. Niestety dopiero po ukazaniu sie Stukaflieger Jägerblatt mi oznajmil, ze nie moze podac zrodla tej informacji!!    

Marius

[Odpowiedz]

Drogi Panie bez imienia,    
wyraznie pisalem o papierach niemieckich I POLSKICH. Tylko ze jesli Panowie Cynk i Pawlak pewnych POLSKICH papierow nie opublikowali, to znaczy w Pana mniemaniu, ze one nie istnieja.(??!!) Jest wrecz przeciwnie, ale nie bede przekonywac kogos, kto nie chce otwierac oczu. Bo bohaterskie mity sa takie piekne, prawda?    

Marius

[Odpowiedz]

Chyba już wiem na czym polega "geniusz" pana Mariusa.     
    
Wszystko wiedzący, posiadający na wszystko datowane[/b, [b]podpisane i przede wszystkim potwierdzone przez jedynie słuszne, niemieckie komisje papiery, papiery których treść, przy znanej wszem i wobec rzetelności Niemców, jest absolutnie niepodważalna, papiery którym pan Marius bezgranicznie ufa bo przecież jeśli Niemiec coś napisał to święte (nie dotyczy Mein Kampf, ale tylko dlatego, że autor był z urodzenia Austriakiem), a jeśli pan Marius nie posiada jeszcze jakiegoś papieru, to znaczy, że nie on go nie posiada, tylko żadnego takiego papieru nie ma w żadnym jedynie słusznym niemieckim archiwum (co zresztą jest niemożliwe, bo przecież niemieckie archiwa, podobnie jak pan Marius, posiadają absolutnie wszystkie papiery. I te, które kiedyś ktoś napisał, i te, które dopiero zostaną przez kogoś napisane), a jeśli już nawet pan Marius zgodzi się, że nie ma na coś odpowiedniego niemieckiego papieru, to pan Marius posiada... absolutnie niepodważalne, logiczne i spójne wytłumaczenie, a jeśli jeszcze i tego nie posiada... to za chwile będzie posiadał, bo przecież niemożliwe jest, żeby pan Marius czegoś nie posiadał lub o czymś nie wiedział (podobnie jak niemieckie archiwa) itd. itd. Jestem pod wrażeniem! naprawde, bardzo szczerze - jestem pod wrażeniem! (tyle, że nie pańskiej wiedzy).    
    
tak mi przyszło teraz do głowy, parafrazując pewien dowcip o serwisie google: "jeżeli czegoś nie ma w niemieckich papierach... to znaczy, że nie isnieje"

[Odpowiedz]