Wiadomości, ogłoszenia
Pokaż punkty

.: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :.
Temat: Łukasz Łydżba - II Dywizjon Bombowy - zajawka (2017-01-05,20:42)

Zapowiedź nowej serii, nowej publikacji. Jeśli wszystko dobrze się ułoży się, to zapowiadana książka pojawi się na rynku księgarskim na przełomie 2014/2015 roku.    
    
2 września 1939    
Cytat:
    
Według Adama Słodzińskiego kierownika szkoły z Kowali (leżących 2 km na płn.-wsch. od Praszki) bomby spadły na zgrupowanie pojazdów w północnej części tej wsi:    
(...) polski samolot (… )mając (…) bomby na pokładzie (…) wyrzucił je. Jedna z nich spadła tuż przy drodze, na której stała niemiecka zmotoryzowana kolumna. Rozbity został samochód pancerny, a cała obsługa - ciężko ranna. Ciężko ranni niemieccy żołnierze opatrywani byli w obecności gospodyni tego domu    
    
    
3 września 1939    
Cytat:
    
Por. obs. Mariusz Wodzicki z 2. EB tak wspominał oczekiwanie na rozkaz do lotu:    
- Dlaczego nie lecimy? Tam na linii frontu krwawi się nasza piechota, a my tutaj siedzimy w lesie z podwieszonymi bombami, schowani jak mysz po miotłą – słyszę, jak dyskutuje głośno Janek, leżąc koło maszyny.    
Rzeczywiście trzeci dzień wojny. Niemcy przerwali front pod Wieluniem i dochodzą do Częstochowy, a my siedzimy spokojnie. Dziesięć starych, dobranych załóg, dzięsięć „Karasi” w pełnym bojowym rynsztunku, gotowych do lotu. Pod każdą maszyną wisi osiem „pięćdziesiątek”. Przykry się taka bezczynność. Sam dowódca eskadry chodzi zły, rwie się do lotu., niestety nie ma rozkazu. Jest śliczna wrześniowa pogoda. Ranne słońce wyzłaca szare ściernisko i srebrzy ciemne igliwie sosen. Dostojna cisza i spokój panuje w naturze.    
    
    
Cytat:
.....pilotował plut. Gustaw Hławiczka. Sporządzony 50 lat po wojnie na bazie jego relacji wniosek o nadanie mu Krzyża Orderu Virtuti Militarii V. Klasy tak opisuje ten lot bojowy:    
Po uzupełnieniu paliwa i bomb ok. godz. 15.00-ej, ponownie wystartowali na niszczenie tej samej kolumny pancernej. Tym razem poza ziemną obroną przeciwlotniczą zaatakowały ich niemieckie Messerschmitty z powietrza. Po zrzuceniu bomb na kolumnę niemiecką, został zestrzelony boczny pilot kpr. Juirecwicz.    
W chwilę po nim samolot Hławiczki zaatakował samolot myśliwski z tyłu, unieszkodliwiając strzelca pokładowego kpr. Ustupskiego oraz raniąc obserwatora ppor. Kalinowskiego, wzniecając również pożar samolotu. Będąc z tak krytycznej sytuacji, mając ranną załogę na pokładzie, pilot. G. Hławiczka postanowił lądować w przygodnym terenie. Lądowanie nie udało się, przy czym samolot uległ rozbiciu, raniąc dodatkowo pilota i obserwatora (strzelec pokładowy nie dawał znaku życia), prawdopodobnie został zabity – nie żył). Ranny i poparzony pilot i obserwator, z trudem wydostali się z rozbitego samolotu, po czym dotarli do pobliskiego lasku. Kierowniczka Szkoły i ob. S. Szczepański we wsi Włynice przechowali ich kilka dni w stodole, następnie przewieźli do szpitala pilota Hławiczkę. W radomskim szpitalu przebywał około dwa miesiące pod przybranym nazwiskiem, jako Henryk Gauman aż do przyjścia do zdrowia.
    
    
Cytat:
Z 1. EB do Wsoli nie powrócił jeden PZL.23 B nr „3” z załogą w składzie - kpr. pil. Stanisław Obiorek, ppor. obs. Tadeusz Król, kpr. strz. Ignacy Mularczyk. Kpr. pil. Obiorek pozostawił po sobie niezwykły opis z tego dramatycznego lotu:     
Po godzinie piętnastej otrzymujemy rozkaz ataku kolumny pancernej w okolicy Radomsko - Kłomnice. Do tego zadania wyznaczony zostaje kolejny klucz naszej eskadry. Zostaję przydzielony do samolotu pod dowództwem ppor. obs. Tadeusza Króla, na stanowisku tylnego strzelca leci z nami kpr. strz. sam. Ignacy Mularczyk. Znamy się doskonale, niejednokrotnie wykonywaliśmy wspólne loty ćwiczebne. Naszą maszyną jest „Karaś” z numerem bocznym 3. Zasiadamy każdy na swoim stanowisku. Zasłaniam przedział pilota przezroczystą pleksiglasową osłoną, obserwator czyni to samo. Siedząc w kabinie uruchamiam silnik, sprawdzam iskrowniki, ster wysokości, ster kierunku. Wszystko działa jak należy. Silnik pracuje miarowo.     
- Wszystko w porządku?- pyta dowódca.    
- Tak wszystko w porządku - odpowiada tylny strzelec. Ja również melduję, że wszystko gra.     
- Startujemy!- podaje komendę porucznik Król.     
Samolot toczy się coraz szybciej, po 300-400 metrach odrywa się od lądowiska. W powietrzu formujemy klucz i kierujemy się w stronę zachodnią. Lecimy na wysokości dwóch tysięcy metrów: w środku samolot dowódcy klucza kpt. obs. Buczmy, z lewej „Karaś” por.obs. Kasprzyka, my na prawym skrzydle klucza. Każda maszyna ma podwieszone po cztery bomby stu-kilowych. Lecimy z prędkość 230 km/h.....    
(...)    
- Musimy zawrócić na południowy wschód aby, wykonać drugą część zadania! - informuje mnie dowódca.    
Zmieniam kurs lotu. Wtem słyszę ostrzeżenie porucznika Króla:    
- Niemcy od strony słońca!    
- Sprawdzam wysokość: siedemset metrów. Kładę Karasia na lewe skrzydło i dodaję gazu. Silnik wyje na pełnych obrotach.    
- Może ich zgubimy?    
-Trzy! Trzy! Jakieś pięćset metrów nad nami! -krzyczy nadal porucznik.    
Obniżam lot do czterystu metrów nad ziemią. Pod nami z coraz większą prędkością przelatują pola, lasy, znowu pola. Strzelec z tyłu nie wytrzymuje, otwiera ogień. Szczęk karabinu wzmaga grozę sytuacji. Są blisko. Ich cienie zaczynają nas wyprzedzać.



Łukasz Łydżba  [77.252.37.2]Dodaj współrzędne [Odpowiedz]

znalezionych: 2, strona 1 z 1

(2) Re: Łukasz Łydżba - II Dywizjon Bombowy - zajawka z dnia 2017-01-05, 20:42 :
Panie Łukaszu KIEDY????????????????????
Wojciech DOWIEDCZYK[95.160.189.133]  Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(1) Re: Łukasz Łydżba - II Dywizjon Bombowy - zajawka z dnia 2014-06-26, 08:49 :
Atakujący do strony Kryszyny klucz trzech bombowców z 2. EB prowadzony przez kpt. pil. Kazimierza Słowińskiego zaatakował pojazdy na drodze w Pławnie. Bomby niestety spadły w obrębie zabudowań w tej wsi. Romuald Stelmaszczyk, wówczas 16-latek, latem 2013 roku tak opisywał atak trójki polskich bombowców:    
    
Cytat:
Trzech, czy czterech nas na łące było. Trzy nasze samoloty lecą od Rudy od południa. A Niemcy już mieli koło cmentarza baterię urządzoną. Tam mieli ze dwa działa koło parkanu, które zostaly obstawione. A my na łąkach byli, jak te samoloty leciały. To tam takie drzewa rosły. My pod te drzewa i patrzymy się. Te samoloty nadleciały na cmentarz, a Niemcy do nich. Jak Niemcy do nich, to oni z góry. Strzelanina! To my z pod tych drzew w trawę położyliśmy się. Przyglądamy się. Przeleciały w trójkę dookoła, na nas zawróciły i atakują na cmentarz. Tam zrzucili ze trzy bomby, tylko nie trafili w cmentarz. Jak nadleciały drugi raz, lewy samolot tak zaczął się kiwać, odszedł. Te dwa pleciały, a on spadł, rąbnął o zimię. Niemcy wylecieli z karabinami od cmentarza i biegną tam. Przylecieli, a ten leży, a motor odleciał 6 metrów od niego wirując. Nie palił się. Lotnicy byli w ziemi całą jesień i zimę .    
    
    
Kilka ifnormacji wskazuje, że załogę tego PZL.23B nr "5" stanowili - pchor. pil. Józef Jeleń, ppor. obs. Władysław Żupnik oraz kpr. strz. Antoni Kosturkiewicz.    
Łydżba
[77.252.37.2]  Dodaj współrzędne [Odpowiedz]

znalezionych: 2, strona 1 z 1

Powrót do tematów Powrót do Myśliwców