Niedawno zmarły Piotr Kosin również posiadał wśród swoich zdjęć, tego typu „propagandową” fotografię. W sieci nosi tytuł: „Jedno z dwóch trafień bombami w zakłady WP1 na Paluchu w 1939 roku - hangar "startu".     
Pamiętam, że gdy rozmawialiśmy z panem Piotrem on wskazał to zdjęcie i powiedział, że zostało zrobione w Polsce. My jednak przeszliśmy nad tym obojętnie i analizowaliśmy pozostałe fotografie z okresu jego pobytu w Anglii. Niestety, dziś już nie dowiemy się, w jaki sposób trafiło ono w jego ręce.     
    
Kolejną ciekawą fotką, jaką znalazłem wśród zdjęć owego lotnika poległego w 1942 r., było słynne zdjęcie ppor. Jana Dzwonka z jego P.11-tką, zrobione 31.08.1939 r. pod Lwowem. Jest bardzo mało prawdopodobne, by ów lotnik znał osobiście ppor. Dzwonka. Skąd więc jego zdjęcie w zbiorze? Zburzone miasto, groby obrońców Warszawy czy poległych lotników mogły wzbudzać chęć zemsty, natomiast fotka uśmiechniętego ppor. Dzwonka dumnie prezentującego swój znak do czego miała motywować?     

wlodekro

[83.22.233.69]   [Odpowiedz]

Panowie    
Uważam że Pan Włodek dotknął ciekawego tematu.    
Czy ktoś z Was pytał śp. Leszka Owsianego w jaki sposób wszedł w posiadanie dosyć mocnych fotografii z pogrzebu Stefana Bohanesa, lub też jaką drogą wydostały się one na Zachód i kiedy? Oczywiście jest zrozumiałym że Leszek Owsiany najwcześniej otrzymał je po powrocie z niewoli, ale czy było to jeszcze w Anglii czy już po powrocie do kraju? Pytam, bo taki sam zestaw fotografii (jak najbardziej oryginalnych) znalazłem w kolekcji lotnika bombowego, który Bohanesa nie znał, do Polski nie wrócił i twierdził, że dotarły do niego z drugiej ręki w Anglii.     
Czy zatem o takich zdjęciach można powiedzieć, że na swój sposób pełniły rolę propagandową, motywującą, pobudzającą do większego wysiłku ... może zemsty?    
    
Pozdrawiam

piotr

[86.181.168.13]   [Odpowiedz]

Cytat:
Trudno powiedzieć kiedy trafiły one do ich zbiorów.

    
    
Początkowo myślałem, że zdjęcia te zostały przez pomyłkę dołączone do rzeczy po owym poległym lotniku, ale oprócz fotek, w pamiątkach po nim zachowały się również protokoły depozytowe, jakie sporządziła komisja spadkowa i tam wyraźnie wspomina się dokładnie tą samą ilość zdjęć, które zachowały się do dnia dzisiejszego. Tak więc nie ulega wątpliwości, że zdjęcia te były w jego posiadaniu.     
    

wlodekro

[81.15.172.160]   [Odpowiedz]

Ufff… ulżyło mi, że Panowie również spotkali się z tego typu zdjęciami. Już się wystraszyłem, że tylko ja takie foty widziałem i tworze tu jakieś nowe teorie :)     
    
Ostatnio próbowałem ustalić gdzie owe zdjęcia zostały wykonane. Długo mi zeszło na odnalezieniu tych samych fotek w necie, ale - w kilku przypadkach udało się. Tak jak wspomniałem wcześniej, zdjęcia te są również dostępne w IPiMS w Londynie - i tu wydaje mi się leży klucz do rozwiązania całej zagadki; bo jeżeli zdjęcia te były prywatne i zostały przekazane lotnikowi przez rodzinę po wojnie czy nawet w trakcie wojny, to, jakim cudem znalazły się one w Instytucie?     
    
Poniżej jedno z tego typu zdjęć: „zniszczony budynek osiedla TOR, Warszawa 1939”     

wlodekro

[81.15.172.160]   [Odpowiedz]

Cytat:
Czy w ich pamiątkach znajdowały się jakieś propagandowe zdjęcia z okresu września 1939?

    
    
O ile sobie przypominam to sporo wrześniowych fotek zniszczonej Warszawy (między innymi) jest w albumie Włodzimierza Chojnackiego, pilota 303 DM mieszkającego w Australii (rocznik 1914!!!)

piotr

[86.181.168.13]   [Odpowiedz]

Czy w ich pamiątkach znajdowały się jakieś propagandowe zdjęcia z okresu września 1939?     
Ja osobiście widziałem podobne do tych o których pisał Włodek, ale to były zbiory lotników którzy zmarli już po wojnie. Trudno powiedzieć kiedy trafiły one do ich zbiorów. A z kolejnym numerem "Lotnictwa z Szachownicą" chętnie się zapoznam :)

PiotrH

[31.11.154.31]   [Odpowiedz]

Cytat:
Nie słyszałem o takich przypadkach.

    
    
Zatem Piotrze odsyłam do nowego numeru ''Lotnictwa z Szachownicą'', który ma ukazać się w lutym. Znajdziesz tam pierwszą część mojego artykułu poświęconego pilotowi 303 Dywizjonu Myśliwskiego Klemensowi Prusakowi. Zginął w lutym 1945 (ostatni pilot tej jednostki poległy w trakcie działań wojennych) a pamiątki po nim (te z okresu do 1939) dopiero po wojnie wyjechały z Polski i są obecnie u rodziny w USA (wzbogacone o zdjęcia pilota z okresu angielskiego, które po 1945 pierwotnie trafiły do Polski).    
Kolejnym takim przykładem jest rodzina Jana Kurowskiego, który poległ w 1944 jako pilot 308 DM. Przedwojenne fotki tego myśliwca wyjechały z Polski dopiero po wojnie i są obecnie w posiadaniu syna.    
    
Pozdrawiam

piotr

[86.181.168.13]   [Odpowiedz]

Nie słyszałem o takich przypadkach.

PiotrH

[199.67.203.141]   [Odpowiedz]

Mogło tak być w przypadku, gdy dany lotnik przeżył wojnę. Ja jednak kilka tego typu zdjęć znalazłem również w rzeczach lotnika poległego w 1942 r., który praktycznie od ostatniego sierpnia 1939 r. nie miał żadnego kontaktu z rodziną.     
    
A czy np. nie rozdawano lotnikom tego typu fotografii celowo, by wzbudzić w nich np. jeszcze większe poświęcenie czy coś w tym rodzaju?     
    

wlodekro

[83.22.218.4]   [Odpowiedz]

albo otrzymali je w ramach "łączenia rodzin" w czasie wojny lub w pierwszych latach po wojnie.

PiotrH

[192.193.116.143]   [Odpowiedz]