ny, poszukiwana
Pokaż punkty

.: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :.
Temat: Ppłk pilot Tadeusz Jarina (2018-08-11,14:43)

W imieniu rodziny lotnika... Szukam wszelkich informacji na temat wojennych losów ppłk pilota Tadeusza Jariny - dowódcy 3. Pułku Lotniczego w Poznaniu w okresie od listopada 1937 do sierpnia 1939 roku. Z chwilą wybuchu wojny ślad po nim się całkiem urywa.
PiotrHDodaj współrzędne [Odpowiedz]

znalezionych: 20, strona 1 z 2
«  -  1  2  -  »

(20) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2018-08-11, 14:43 :
Panie Piotrze , corka pana Tadeusza mieszkala w Adelaide od 2-3 lat przebywa w Legnicy
Andrzej Orlowski[172.68.143.6]  Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(19) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2015-06-26, 23:19 :
Panie Remigiuszu,    
    
Tadeusz Jarina był serdecznym przyjacielem i częścią mojej rodziny od lat 1960 do śmierci w 1977. Mieszkał w Bydgoszczy na ulicy Jagiellinskiej. Znałam go bardzo dobrze od dziecka, uczył mnie angielskiego, uroczy, niezwykły człowiek, nieprzeciętny intelekt.     
Bardzo proszę o kontakt.    
    
Pozdrawiam serdecznie,    
Janina
Janina Żak-Krasucki [72.82.233.192]  Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(18) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2015-06-26, 01:46 :
Panie Piotrze,    
    
Tadeusza Jarina, pilot, podpułkownik lotnictwa, losy wojenne rzuciły go do Londynu, po wojnie wrocil do Polski- mieszkał w Bydgoszczy, do śmierci był tłumaczem przysięgłym języka angielskiego.     
Tadeusz Jarina był bardzo serdecznym przyjaciellem mojej rodziny. Pamietam go od dziecka, spędzał z nami wszystkie rodzinne święta i uroczystości.     
Bardzo proszę o kontakt.    
    
Pozdrawiam serdecznie,    
Janina
Janina Zak-Krasucki[72.82.233.192]  Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(17) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2012-12-14, 00:20 :
Piotrze,    
Podsumowując: lotnik, który miał "wykształcenie" zarówno pilotażowe jak i obserwatorskie mógł nosić "gapę" pilota, mógł nosić odznakę obserwatora, mógł też (we wcześniejszych latach) używać odznaki pilota-obserwatora lub nie używać żadnej. Wydaje się, że nie było to uregulowane żadnym rozkazem - stąd ta dowolność.    
Mam pytanie: czy w takich przypadkach (podwójna specjalizacja) należy używać między stopniem wojskowym a nazwiskiem zapisu "pil.obs." czy też "obs.pil.'. Czy było to jakoś uregulowane?    
Pozdrowienia
zbigniew charytoniuk[78.88.3.229]  Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(16) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2012-12-13, 14:55 :
Zbyszku    
    
Zgadzam się z Tobą, aczkolwiek były też odstępstwa. Wrócę do zdjęcia lotnika, o którym ostatnio prywatnie dyskutowaliśmy. Z obserwatora przeszkolił się na pilota, został myśliwcem i na wielu zdjęciach nosi gapę pilota. Potem przychodzi rok 1936, nowy mundur, okrągła czapka i ... na jego piersi pojawia się gapa obserwatora... a potem znów wraca do gapy pilota. Chyba że obserwatorską gapę przypiął sobie z okazji rocznicy swej promocji (1937) i wtedy zrobiono zdjęcie? Promocji, która omal nie pogrzebała jego marzeń o zostaniu pilotem.    
Pozdrawiam
piotr
[86.160.220.86]  Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(15) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2012-12-13, 12:54 :
MIsszka w Adelaide Poludniowej Australi , znam ja bardzo dobrze i spotykamy sie dosyc czesto
Andrzej Orlowski[139.168.202.70]  Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(14) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2010-01-04, 15:24 :
W temacie dotyczącym ppłk pil.T.Jariny pojawił się (przypadkowo raczej) wątek przedwojennej rywalizacji między pilotami a obserwatorami (kto jest ważniejszy lub kto jest atrakcyjniejszy).I dlaczego obserwatorzy starali się "wcisnąć" na kurs pilotażu a potem nie nosili "gap"pilotów tylko stare,obserwatorskie...?    
Stawiam tezę ,że za to wszysko odpowiada tzw."żyłka myśliwca"-chęć pozostania s a m o d z i e l n y m pilotem myśliwskim.Podeprę się pewną statystyką.Myślę,że reprezentatywną.Przez przedwojenny 5 Pułk Lotniczy przewinęło się 65 obserwatorów-absolwentów z Dęblina (liczę tych z promocji od I do VIII bo pozostali mieli możliwość wyboru specjalności).Z tej grupy, do wybuchu wojny,31 z nich zostało obserwatorami "czystymi rasowo". Następnych 30 ukończyło pilotaż.Z pozostałej czwórki dwaj zginęli podczas nauki pilotażu a dwaj inni, mocno poranieni w kraksach na kursach pilotażowych,wrócili w końcu do służbu obserwatorskiej.    
Skupmy się na grupie 30 "świeżo upieczonych" pilotów.Aż 21 z nich ukończyło kurs wyższego pilotażu będący przepustką do eskadr myśliwskich! Siedemnastu do takich eskadr trafiło. Czy pozostali czuli się zredukowani do roli "woziwodów"w eskadrach liniowych i towarzyszących? Nie sądzę...Pilotaż to była pewna umiejętność nobilitująca mimo,że w samolocie miało się " nad sobą" dowódcę-obserwatora.    
Nie znam żadnej takiej sytuacji,w której podoficer pilot po promocji w SPL-u (na obserwatora!) powiesiłby na swoim mundurze "gapę" z trzema błyskawicami (miałby do tego prawo!) i usiadł w drugiej kabinie samolotu oddając stery komuś innemu.    
Skąd więc ta niechęć do noszenia świeżo zdobytej odznaki pilota?Może dlatego,że w pierwszym etapie przysługiwała "gapa"najniższej klasy czyli taka bez wieńca laurowego.A taką nosili z dumą np. szeregowcy 2-letniej służby czynnej wracający do swoich pułków po szkołach pilotażu w Bydgoszczy czy Sadkowie.    
Z owej trzydziestki pilotów z 5P.Lotn. znam tylko dziesięciu,którzy na zdjęciach portretowych mają odznakę pilota.Reszta pozostała wierna odznace obserwatora lub....nie przypięla żadnej.    
Nie da się tej sprawy zamknąć bez głosu fachowców od odznak.    
Pozdrawiam
Zbigniew CharytoniukDodaj współrzędne [Odpowiedz]
(13) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2010-01-04, 00:24 :
Cytat:
Zapewne też sprawa "buntu 12 apostołów" z czasów II promocji Szkoły Dęblińskiej zapewne miała w swoim tle również i w/w kwestię?
    
    
Tu nie ma mowy o żadnych kwestiach! Pamiętajmy że przyszedł rok 1926 i kryska na pilotów. Zgodnie z powiedzeniem: "Jak pan każe, sługa musi" dostosowywano koncepcję szkolenia do koncepcji wykorzystania lotnictwa. A, że ta była wówczas ograniczona (czyt. mglista)...     
Bunty, nie bunty - taka sytuacja trwała aż do IX promocji. Tylko część z obserwatorów z pierwszych promocji przeszkoliła się w pilotażu (I promocja - na 57 absolwentów 22 zamieniło gapę; II promocja na 77 tylko ponad połowa, bo 39). Kwestia czy kto chciał czy nie - to jedno, czy kto miał predyspozycje - to drugie...    
Pamiętajmy też że przed 1926 rokiem proporcje w szkoleniu: pilot/ obserwator wyglądały zgoła inaczej.
piotr
Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(12) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2010-01-03, 23:33 :
Cytat:
Nawet w Wielkiej Brytanii nieźle musieli się nakombinować, żeby Anglicy to zrozumieli, w końcu odpuścili sobie i w załogach wieloosobowych to nawigator pełnił funkcje dowódcze. Tu było najciekawiej, nieraz zdarzało się, że nawigator był podoficerem, a pilot oficerem. Kto wówczas dowodził załoga ?
Ta kwestia chyba do końca wojny nie została wyjaśniona i dla polskich jednostek Brytyjczycy "przymkneli na to oko". Jak wiesz pomiędzy polskim a brytyjskim dowództwem w zasadzie od 1941 roku prowadzono bogatą korespondencję w tej sprawie i obie strony posługiwały się argumentami "nie do obalenia". Moim zdaniem jednak im bliżej było końca wojny, im mniej w jednostkach bojowych było polskich przedwojennych obserwatorów, a więcej wyszkolonych już w Anglii polskich pilotów, tym te proporcje odwracały się na korzyść pilotów.
PiotrH
Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(11) Re: Ppłk pilot Tadeusz Jarina z dnia 2010-01-03, 23:13 :
Cytat:
Mariusz    
Jak najbardziej Panowie mają rację!     
Zastanawiam się tylko, co skłania niektórych pilotów do noszenia, chociażby nawet okazjonalnego, odznaki obserwatora?     
Przecież po ukończeniu szkolenia jako obserwatorzy, zdecydowali się na naukę pilotażu, zapewne też po to, aby nosic gapę pilota, a nie obserwatora.
    
    
Chyba nie tak do końca. Obserwator w przedwojennym lotnictwie miał jak się wydaje znacznie "mocniejszą" pozycję niż pilot. W załogach wieloosobowych to obserwator był dowódcą załogi, pilot tylko "powoził".     
To z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że funkcja pilota dawała większy "prestiż" - kiedyś było całkiem odwrotnie.     
Również obserwatorzy w większości (zdecydowanej) byli oficerami. Zawód "pilota" był domeną podoficerów.     
    
Zwróćcie uwagę na stany jednostek w chwili wybuchu wojny, pomimo kilku promocji oficerskich SPL np w     
111 EM - piloci: 9 oficerowie / 9 podoficerowie    
112 EM - piloci: 8 podoficerowie / 9 oficerowie    
    
Jeszcze ciekawiej wyglądało w eskadrach bombowych:    
211/11 EB - piloci: 7 podoficerów / 4 oficerów - obserwatorzy: 12 oficerów    
    
Najciekawiej wypadały eskadry obserwacyjne:    
13 EO piloci: 11 podoficerów, 2 oficerów, obserwatorzy: 7 oficerów + 3 oficerów (dowódcy eskadry i plutonów)    
    
    
Nawet w Wielkiej Brytanii nieźle musieli się nakombinować, żeby Anglicy to zrozumieli, w końcu odpuścili sobie i w załogach wieloosobowych to nawigator pełnił funkcje dowódcze. Tu było najciekawiej, nieraz zdarzało się, że nawigator był podoficerem, a pilot oficerem. Kto wówczas dowodził załoga ?    
    
    
    
Remigiusz GadaczDodaj współrzędne [Odpowiedz]

znalezionych: 20, strona 1 z 2
«  -  1  2  -  »

Powrót do tematów Powrót do Myśliwców