Poszukiwany, poszukiwana

.: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :.
Uwaga! Dopisanie nowego wątku czy też tematu będzie skutkowało ujawnieniem Twojego IP.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody proszę zrezygnuj już teraz.
Dodanie wątku przez Ciebie będzie jednoznaczne ze zgodą na ujawnienie Twojego IP.
Imię i nazwisko
E-mail
OdpowiedĽ 6 września cel spochroniarz (2008-10-29, 02:01)
Roman
he, he..nie wszystko się zmieściło, bo można tylko wstawić ograniczoną liczbę znaków    
    
Ciąg dalszy    
    
3) Relacja niemieckiego lotnika Lt. Kempe, chociaż beletryzowana z 1940 roku pokazuje to z niemieckiej stony. Oto fragment relacji Lt. Kempa z II./KG 26, kiedy zaobserował zestrzelenie Heinkla swojego kolegi i jak jego załoga wyskoczyła:    
    
"Załoga wydostaje się z samolotu rzucając się z odważnym rozmachem w nicość. Kamp obserwuje z ulgą, że po chwili otwierają się spadochrony. Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty. Powoli, kołysząc się opadają do dołu. Tego dnia polskie lotnictwo myśliwskie, reprezentowane przez najlepszą eskadrę, miało utracić swój honor. Niektóre polskie maszyny wykonując ostry zakręt lecą teraz w ślad za opadającymi i Kamp zrozpaczony z gniewu i oburzenia stwierdza, że polskie myśliwce otwierając ogień do bezbronnie wiszących pod czaszami spadochronów. Maszyny Polaków zbliżają się do niemieckich lotników i strzelają jak szalone do całkowicie bezradnych. Po krótkiej chwili głowy wszystkich opadają na klatkę piersiową, znak, że wszyscy zostali śmiertelnie zranieni." (Luftwaffe nad Polską t. 3, Gdynia, s. 124)    
    
4) Monografia P.11 Aj-press 1997. t. 2, s. 24 - można tam wyczytać, że plut. Mieczysław Kaźmierczak został rozstrzelany pod sapdochronem przez Niemców, kiedy wyskczył po walce z trafionej P.11a. Spadł w pobliżu Straszkowa. To ustalił pan Juliusz Molski w toku badań terenowych, który badał wiele miejsc, gdzie w 1939 roku zginęły polskie załogi.     
Jednostkę bombową II/KG 26 nie eskortowały podczas tego nalotu myśliwce, a bombowce uciekały przez PZL-ami, więc być może plut. pil. Kaźmierczak padł ofiarą swoich kolegów. W artylule w "Wirażach" z początku l. 90-tych (1990-1991) pan Juliusz Molski napisał, że ludzie i żołnierze, którzy odnaleźli pilota, jak opadł na ziemię stwierdzili, że nie żył, a w jego kutrce i ciele było kilka śladów od pocisków. Do pilota strzelali z ziemi także polscy żołnierz, którzy sądzili, że był niemieckim lotnikiem.    
    
5) W czasie wrześniowych walk z d-cą IV/III Dyonu Myśliwskiego kpt. Adamem Kowalczykiem przebyał nastoletni pasierb, który był harcerzem. Przebywał on z ojczymem na lotniskach Brygady Pościgowej, nocował w swoim własnym namiocie. Słyszał on prze ściany namiotu sztabowego, jak raz ojczym beształ pilotów za to, że strzleją do lotników niemieckich wiszących na spadochornach. Niemal ze 100 % pewnością można powiedzieć, ze chodziło o wydarzenia z 6 września.    
    
Bardzo piękna jest tu postawa kpt. Kowalczyka. Dowodem na to, że widział on, co zrobiła grupka lotników jest relacje st. szer. pil. Benedykta Dąbrowskiego ze 114. Eskadry Myśliwskiej.
Twój komentarz:
Zdjęcie
    Lokalizacja
    Podgląd posta
    Powrót do tematówPowrót do wątku