miłośników polskiego lotnictwa

.: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :.
Uwaga! Dopisanie nowego wątku czy też tematu będzie skutkowało ujawnieniem Twojego IP.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody proszę zrezygnuj już teraz.
Dodanie wątku przez Ciebie będzie jednoznaczne ze zgodą na ujawnienie Twojego IP.
Imię i nazwisko
E-mail
OdpowiedĽ kpt. pil. Zbigniew Janicki (2015-09-02, 17:00)
Piotr Szlachta
Przepraszam za odkopywanie starych wątków ale dawno mnie tu nie było i trochę tematów mi uciekło.    
W. Łanowski, Zabierz nas do domu, "Lanny":    
"[...] racja była po mojej stronie, kiedy Zbigniew Janicki nie wrócił ze specjalnej misji z 13 czerwca, tym bardziej że już przy dwóch po- przednich okazjach ostrzegałem go, iż nie tylko sam naraża się na niebezpieczeństwo, ale rozprasza też moją uwagę, siedząc mi na ogonie podczas tych operacji. Dlatego też jego śmierć była bardzo smutnym doświadczeniem dla nas wszystkich. Z powodu jego wcześniejszych poczynań przepowiedziałem mu, że tak skończy, podczas dość ostrej kłótni o to, iż kilka- krotnie ustawił się daleko za moim ogonem. Podkreśliłem, że w ten sposób zaprasza szkopów do ataku. Co więcej, pod żadnym pozorem nie powinien był rozpraszać w ten sposób uwagi kogokolwiek z nas. Mógł z łatwością zostać wzięty za wroga.    
    
Podczas lotu z 13 czerwca maszyna każdego z nas niosła dwie tysiącfuntowe bomby; grupą dowodził Zemke. Kiedy znów zauważyłem Janickiego w lusterku, z tego samego powodu, zapytałem go przez radio, czy ma kłopoty. Tym razem odparł, że ma problem z silnikiem. Zemke kazał mu wracać do bazy i przydzielił mu dwa thunderbolty jako eskortę, polecając wszystkim trzem pozbyć się bomb. Podczas tej wy- miany zdań Janicki został jeszcze bardziej w tyle i nie widziałem już jego samolotu. Przypuszczalnie on także stracił nas z oczu. Odpowiedział jednak Zemkemu, że postanowił nas dogonić, bo z silnikiem jest już wszystko w porządku. W tych okolicznościach - z podczepionymi bombami - mogłoby mu się to udac jedynie przypadkiem, chyba że wcześniej zrzuciłby je, żeby nadać samolotowi większą prędkość. Więce jednak już go nie zobaczyliśmy ani nie usłyszeliśmy. Mogę się tylko domyślać, że został zestrzelony, zanim zdążył się choćby odezwać, a biorąc pod uwagę bom by, które niósł, nie zostałby po nim żaden slad."
Twój komentarz:
Zdjęcie
    Lokalizacja
    Podgląd posta
    Powrót do tematówPowrót do wątku