Marek Przybyłowicz Panie Piotrze,
jeszcze raz dziękuje za cenne uwagi. ma Pan wiele racji w tym, co Pan pisze. Zgadzam się z eskadrą NW. W całej tej historii o trzech lotnikach jest dużo więcej niejasnosci i faktów, do których już nikt nie dotrze. Co sądzi Pan o relacji dotyczącej Kleina z programu BBC na przykład?
Jak wspomniałem, starałem się trzymać jak najbliżej faktów i przekazać je w skondensowanej formie, ponieważ tylko tak mogły ukazac się w lokalnej prasie. Nie chcę tworzyć mitów, ale wydaje mi się, że trochę patosu nie zaszkodzi po tym, co przeczytałem w komentarzach pod artykułem o propozycji nadania rondu nazwy lotników w Gazecie Pomorskiej ("Koronowscy lotnicy to ci, co lotają dookoła rynku z flaszką jabola?!") itp.
Po publikacji musiałem przyjąć na głowę kilka kubłów pomyj od "zyczliwych", ale w sumie mam satysfakcję, ze lotnicy "zaistnieli" i to podobno z dużym powodzeniem, gdyż po wygranej walce o nazwę ronda planowane są następne imprezy poświęcone pamięci lotników.
I o to chodziło.
Co do merytorycznej strony treści artykułu- niektóre sprawy są kwestią indywidualnej interpretacji wydaje mi się, tak, jak pierwsza sprawa poruszona przez Pana. Powiedział mi kiedyś p.Hasiński, ze "wariaci się narażali, a cała reszta pierdziała w stołki". Bez komentarza.
A propos- ta wymiana zdań z Żukiem pochodzi od p. Hasińskiego, przyjaciela Wacława Żuka. Opowiadał mi o tym, ale już nie pamiętam szczegółów, zapamiętałem tylko ten dialog.Nie kierując się prawdą historyczną przeniosłem ją na pokład halifaxa, w przeciwnym razie moze nikt już nigdy by o tym nie wiedział. Nie wiem, co gorsze?
Pozdrawiam Pana i raz jeszcze dziekuję za cenne uwagi. |