Morgoth Historię tego Karasia znają tutaj chyba wszyscy, ale krótko ją przypomnę:
3 IX 1939 r. o godz. 7.30 z lotniska Sokolniki (koło Ozorkowa) wystartowała załoga: ppor. obs. Ludwik Dembek, plut. pil. Czesław Kruszewski i kpr. strz. Henryk Dubisz - w celu wyszukania odwodów nieprzyjaciela w rejonie Sieradz-Błaszki-Wieluń. Nad wioską Walichnowy Polacy zaatakowali z lotu koszącego niemiecką kolumnę. Przy trzecim nalocie samolot został trafiony pociskami przez obronę przeciwlotniczą i runął na ziemię.
Jeszcze na dobrze opowieść o Karasiu się nie zaczęła, a już mamy nieścisłości - wg N. Klatki samolot pilotował kpr. pil. Edward Kościelny (którego szczątki zostały później przeniesione do Poznania). Tymczasem "Księga Lotników Polskich Poległych Zmarłych i Zaginionych 1939-1945" i Jerzy Pawlak w "Polskich Eskadrach w Wojnie Obronnej 1939" podają, że pilotem był plut. pil. Czesław Kruszewski. Czy na pewno szczątki odpowiedniego człowieka zostały ekshumowane i przeniesione do Poznania, czy też doszło do bardzo przykrej pomyłki ?
Według ww. źródeł Edward Kościelny poległ dzień później - został zestrzelony przez niemiecki myśliwiec nad wsią Wylazłów, pochowany został wraz z załogą w Pęczniewie.
Czy ktoś z Panów może rozwiązać tę zagadkę? |