Luftwaffe

.: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :.
Uwaga! Dopisanie nowego wątku czy też tematu będzie skutkowało ujawnieniem Twojego IP.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody proszę zrezygnuj już teraz.
Dodanie wątku przez Ciebie będzie jednoznaczne ze zgodą na ujawnienie Twojego IP.
Imię i nazwisko
E-mail
OdpowiedĽ Niemcy bombarduja Niemców.... - wybitny artykuł z Gazety Wyborczej (2010-08-26, 22:28)
Robert
Takich bzdur to nie czytałem dawno. Wiedza ludowa + "kompetentny dziennikarz" - przeczytajcie sami.    
    
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,2896922.html    
    
Niemcy bombardują Niemców    
bj2005-09-01, ostatnia aktualizacja 2005-09-01 00:00     
We wrześniu 1939 r. samolot Luftwaffe zrzucił bombę na niemiecką fabrykę i kamienicę przy ul. Dąbrowskiego 25. Hitlerowski pilot chciał w ten sposób uśmiercić stryja-fabrykanta.     
Świadectwem tej zagadkowej historii jest kamienica przy ul. Dąbrowskiego 25. Do dziś nie ma jednego skrzydła. Zniszczyła je bomba zrzucona przez jeden z trzech bombowców Luftwaffe. Nalot miał miejsce 2 września 1939 r. Jego naocznym świadkiem był krawiec Władysław Łysoniewski. Mieszkał po drugiej stronie ulicy. - Niemiecki samolot zbombardował fabrykę włókienniczą Niemca Emila Haeblera - opowiada. - Pilotem był jego rodzony bratanek. Nie lubili się ze stryjem. Tajemnica wyszła na jaw, bo nasi kilkanaście minut później zestrzelili maszynę pod Pabianicami, a lotnika wzięli do niewoli. Wszystko opowiedział. Widziałem go. Wysoki blondyn, prawie dwa metry wzrostu.     
    
Na fabrykę spadło kilkanaście bomb. Jedna trafiła w kamienicę. Mieszkał w niej sam Haebler i jego urzędnicy. Zdaniem Łysoniewskiego bombardowanie nie było     
    
    
    
przypadkowe: pilot chciał uśmiercić stryja. Nie udało się, nikt nie zginął. Najbardziej ucierpiał lokator z trzeciego piętra, który po wybuchu zjechał z łóżkiem aż na ziemię. Łodzianie przyprowadzali dzieci pod kamienicę i pokazywali im skutki nalotu. Niemcy po wkroczeniu do Łodzi szybko usunęli jego ślady i wymurowali nową ścianę.     
    
W 1939 r. piloci Luftwaffe mieli zakaz bombardowania niemieckich fabryk. Ale Witold Kowalski, autor "Leksykonu łódzkich fabryk" potwierdził, że Haeblerowie byli skłóconą rodziną i historia nalotu Niemców na Niemców jest całkiem prawdopodobna.    
    
Na miejscu zbombardowanej fabryki stoi dziś zajezdnia autobusowa. Powoli znikają sąsiednie budynki. W tym roku nowy właściciel zburzył stuletnie hale zakładów dziewiarskich Pafino po przeciwnej stronie ul. Kilińskiego. Zamiast nich zbudowano dwa nowoczesne pawilony hipermarketu i prywatnej firmy produkcyjnej. Powstaje trzecia. Na ich tle kamienica, pamiątka łódzkiego Września, wygląda żałośnie. Lokatorzy twierdzą, że prawnym właścicielem wciąż jest któryś z potomków Haeblera. W Administracji Nieruchomości Łódź-Górna "Wschód" nic jednak o tym nie wiadomo. - Szkoda - śmieją się mężczyźni pod walącymi się komórkami na tyłach kamienicy. Mieszka się tu strasznie, a na rozbiórkę nie ma pieniędzy. Czy któryś ze spadkobierców fabrykanta nie jest przypadkiem pilotem?    
Twój komentarz:
Zdjęcie
    Lokalizacja
    Podgląd posta
    Powrót do tematówPowrót do wątku