miłośników polskiego lotnictwa

.: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :.
Uwaga! Dopisanie nowego wątku czy też tematu będzie skutkowało ujawnieniem Twojego IP.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody proszę zrezygnuj już teraz.
Dodanie wątku przez Ciebie będzie jednoznaczne ze zgodą na ujawnienie Twojego IP.
Imię i nazwisko
E-mail
OdpowiedĽ "KTO ZEPSUŁ NIEMIASZKOM SAMOLOCIK" czyli LUFTWAFFE WE WRZEŚNIU 1939 (2007-12-30, 08:56)
308_MiGol
Witam.    
    
Chciałbym skorygować dane nt. miejsca zestrzelenia przez krakowski III/2 Dyon 03.09.1939 r. He-111P 5J+GH, WNr 1575, załoga Uffz. Waltera Pfeiffera, pilot Gefr. Walter Dymek, I/KG 4.     
M.Emmerling w t. 2 „Luftwaffe nad Polską. Kampflieger” podaje (s. 70): „Bombowiec wylądował na brzuchu koło Zawiercia, na południe od Gołuchowic (niedaleko Siewierza)”. Moim zdaniem wspomniane Gołuchowice , to nie te położone o kilka kilometrów na południowy-wschód od Siewierza (powiat będziński), lecz Gołuchowice leżące kilkanaście kilometrów na północny-wschód od Zawiercia (powiat zawierciański, gmina Kroczyce). Heinkel lądował przymusowo kilkanaście kilometrów na południe od tych właśnie Gołuchowic, dokładnie w Ogrodzieńcu, jakieś 1-1,5 km od ruin zamku, czyli jakieś 7 km od Zawiercia i 20 km od Siewierza.     
Oto relacja mieszkańca pobliskiego Ryczowa (prywatnie mojego teścia), urodzonego w 1929 roku:    
"Pamiętam przelot samolotów od zachodu, z północy, na południe, w kierunku na Kraków. To było pierwszego września. Nie przebywałem wtedy w Ryczowie, tylko w sąsiednim Żelazku u ciotki, która miała chore dziecko. Dziecko całą noc płakało, więc wczesnym rankiem byłem już na nogach i wyszedłem przed dom. Wtedy właśnie zobaczyłem te samoloty. Pogoda był bardzo ładna, bez mgieł.    
Dwa dni później przebywałem już w Ryczowie, z kolegami paśliśmy krowy na polach. Nagle nad naszymi głowami zaczęły ryczeć samoloty. Było słychać strzały, samoloty nie strzelały w kierunku ziemi, tylko do siebie. Szybko uciekliśmy z tego pola.     
Poszliśmy później do Ogrodzieńca, żeby zobaczyć duży samolot, który tam w polu wylądował. To była kupa żelaza, skrzydła, kadłub i pamiętam, że miał czarne krzyże. Starsi mówili, że to niemiecki i że oprócz tego w Ogrodzieńcu Niemcy mieli stracić wcześniej jeszcze dwa inne. Samolot lądował na polu, obok którego dzisiaj rośnie las, lekko pod górę. Wtedy to było czyste, w miarę równe pole. Najbliższy las był wtedy jakiś kilometr dalej. Na temat lotników z tego samolotu nic mi nie wiadomo”.     
    
Tyle świadek. Pozdrawiam
Twój komentarz:
Zdjęcie
    Lokalizacja
    Podgląd posta
    Powrót do tematówPowrót do wątku