Krystyna Krok Szanowny Panie, żałuje, ze dopiero teraz trafiłam na tę strone, ale może ta wiadomość pomimo upływu lat do Pana dotrze. Styczeń 2011 roku spędziłam w Fort Charlotte na Florydzie, gdybym znalazła wcześnie tę strone, być może moglibyśmy porozmawiać osobiście. Otóż w pierwszej w 1975 roku jako 21 letnia studentka spotkałam w Bieszczadach Pana Adama Rodowit Widawskiego. Przez dwa tygodnie wędrówek po górach opowiadałam mi swoją fascynującą zupełnie biografię, również to, że był pilotem bombowca. Jego osoba bardzo utkwiła mi w pamięci i ostatnio zaczęłam szukać informacji o nim. Na stronach angielsko języcznych odnalazłam informację, że był w dywizjonie 304, niestety na żadnej polskiej stronie nie znalazłam wzmianki o jego losach w RAF. Opowiadał, że MON zamówił u niego wspomnienia wojenne i kiedy go spotkałam był na etapie pisania ich, ale przychodziło mu to z trudem z powodu traumatycznych przeżyć. Z racji szczupłości tego nie miejsca, nie chciałabym przytaczać wszystkich informacji, jakie na temat jego osoby mam, ale jeśli Pan albo ktoś jest zainteresowany, chętnie służę tym, co zapamiętałam z tamtych rozmów.
Pozdrawiam
|